Wszyscy jesteśmy poddawani afirmacjom lub anty-afirmacjom w
ciągu całego życia.
Nie musimy ich świadomie używać, żeby wpływały na nas.
Za każdym razem kiedy słyszymy jakiś komunikat skierowany do
nas lub ogólnie o świecie, wpływa on na to, jak się kodujemy na poziomie podświadomym.
Najbardziej niekorzystne komunikaty to te, które są
skierowane bezpośrednio do nas, na przykład:
"jesteś okropny". Działają na nas również powtarzane
systematycznie sformułowania ogólne, na przykład: "życie jest okropne, moja
praca jest nie do zniesienia".
Gdy przyjaciel mówi (nawet żartem)- "ty to zawsze masz
pecha!", to wyraża anty-afirmację.
Uważa się, że w dużej mierze sukces człowieka, zależy od
tego, kogo wybierze na partnera życiowego.
Motywujący partner może sprawić, że zajdziemy dalej, niż
taki, który zabija nasze marzenia swoimi słowami, swoim postępowaniem i poglądami.
Komunikaty niekoniecznie muszą być negatywne, aby wywołały
negatywny skutek.
Argumenty podyktowane tak zwanym zdrowym rozsądkiem mogą
zadziałać jak nóż wbity prosto w serce.
Rozsądek jest potrzebny, aby zrealizować swoje plany, ale
potrzebna jest też pozytywna energia wspierająca, która wprawi marzenie w ruch.
Jeśli ktoś w naszej obecności obraża drugą osobę, to nie pozostanie
to bez wpływu na nas, nawet jeśli obraźliwe słowa nie są skierowane
bezpośrednio w naszą stronę. Szczególnie osoby empatyczne są narażone na
szkodliwy wpływ takich działań.
Warto zwrócić więc uwagę, jakimi ludźmi się otaczamy i jakich
sformułowań używają, bo słowa mają wielką moc.
Oczywiście są ogromne różnice między ludźmi, jeśli chodzi o
wchłanianie komunikatów z zewnątrz.
Czym większa jest asertywność człowieka i jego poczucie
pewności siebie, tym mniejszą wagę będzie on przywiązywał do informacji z zewnątrz.
Większość ludzi jednak chłonie energię zewnętrzną nie myśląc
nawet o tym.
Nawet oglądanie lub słuchanie wiadomości o tym, co dzieje się
na świecie, w polityce, może wpłynąć na czyjeś samopoczucie. Są ludzie, którzy
czują się bardzo zdenerwowani potem, bywa, że zagraża to ich zdrowiu, a mimo to
robią to nadal.
Do pewnego stopnia nie mamy wpływu na to, co do nas dociera,
bo nie możemy się całkowicie odizolować od świata. Ale czy rzeczywiście musimy
wysłuchiwać wszystkich negatywnych komunikatów?
Negatywne kody zaczną się prędzej czy później manifestować
konkretnymi przykrymi doświadczeniami w życiu.
Nasza psychika jest nieustannie bombardowana różnymi
stwierdzeniami i poglądami i zaczynamy przyswajać wszystko, co wpuszczamy do
siebie.
Ten proces jest powolny. Nikt nie zmienia się z dnia na
dzień.
Jeśli partner ma negatywne nastawienie do życia lub ludzi, to
w końcu my sami zaczniemy myśleć podobnie jak on. Bo inaczej nie wytrwalibyśmy
w takim związku. Mamy wybór- rozstać się, albo się dostosować do partnera.
Dostosowanie się do cudzych negatywnych poglądów oznacza wchłonięcie ich i
zaakceptowanie jako swoich.
Przykład? Ktoś, kto żyje nieustannie w patologii, przestaje
ją w końcu dostrzegać. Patologia staje się normą.
Czasem proces ten trwa latami.
A potem jest bardzo trudno takie negatywne kody usunąć, zmienić.
Bywa, że trwa to kolejne lata.
Warto więc tworzyć swoje pozytywne stwierdzenia każdego dnia,
aby zneutralizować te niekorzystne dla nas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz