Tarot
Uzdrawiającego Światła, autorstwa Christophera Butlera, miał mieć początkowo
inną nazwę- „Time Between Times”. Był to termin Celtów na określenie czasu
świtu lub zachodu słońca czyli momentu, który nie był ich zdaniem ani częścią
dnia ani nocy. Ich zdaniem była to chwila cienkiej granicy miedzy światem
duchowym i fizycznym czyli idealny moment dla wizji, objawień i przekazów z
wyższych światów.
Na
kartach postacie są widziane jakby pod światło czyli widać jedynie ich kontury,
co wprowadza nastrój zrodzony z kontrastu między światłem i cieniem.
Talia
opiera się na klasycznych wizerunkach Tarota, nie jest więc łamigłówką w
rodzaju- „co autor miał na myśli”. Nastrój jej natomiast jest niepowtarzalny, jakbyśmy wyciągali karty przy
zapalonych świecach z tą różnicą, że „świece” zostały przeniesione bezpośrednio
na obrazy kart.
Karty są zapakowane w piękne pudełko, jak karty anielskie Doreen Virtue, ale
stoją w pionie, otwierane od góry.
Zwrócę
uwagę jedynie na 3 karty w tej talii, choć jest więcej ciekawych rozwiązań i
szczegółów, które można omówić.
Moją
uwagę przykuł motyw lwa pojawiający się na dwóch kartach: Mocy i dwójce pucharów.
Sądzę że przekaz płynący z tych kart został przeniesiony z innej talii Butlera, z której ten artysta zasłynął, a mianowicie
stworzył wcześniej Tarota dla homoseksualistów. Healing Light Tarot jest klasyczny, jednak symbol lwa nawiązuje do tematu tolerancji dla odmiennych orientacji
seksualnych. Uważam, że to ważna informacja dla osób nietolerujących odmienności, bo karty te lekko nawiązują do tego tematu. Choć jestem zdecydowanie heteroseksualna, to nie przeszkadza mi to odniesienie, jest bardzo słabo wyczuwalne, ale nie da się go nie zauważyć.
Moc u
Butlera:
Widać
tutaj rozjuszonego lwa, który symbolizuje pragnienia, które nie mają ujścia, bo
albo nie znajdują przyzwolenia społecznego, napotykają opór otoczenia albo są wyparte ze świadomości, z psychiki. Oczywiście nie dotyczy to tylko odmiennych orientacji
seksualnych, co jest zjawiskiem dotykającym mniejszość ludzi. Może chodzić o jakikolwiek poryw
serca czy potrzebę psychiczną, której człowiek nie akceptuje w sobie lub w
innej osobie. Na tej karcie widzimy dwie postacie, które są lustrzanym odbiciem
i rozbiegają się w różne strony. Między nimi widać światło w kształcie
kielicha, co nawiązuje do drugiej karty.
Moc mówi
więc o wewnętrznym konflikcie, kiedy brak akceptacji dla własnych potrzeb
powoduje, że człowiek czuje się zagubiony w świecie w którym żyje, bo poddaje się
presji zewnętrznej i „rozdwaja” się na tej karcie, co uniemożliwia mu życie w
zgodzie z samym sobą, bo próbuje spełnić oczekiwania innych, a jednocześnie zaspokoić
własne potrzeby, co wywołuje wewnętrzne rozdarcie. Karta ta również odnosi się
do relacji, w których ludzie są ze sobą, ale wbrew sobie. Czynią tak, bo tego życzy
sobie otoczenie, rodzina, jest to zgodne z jakąś tradycją, przekonaniem itp.
Na dwójce
pucharów widzimy znów motyw lwa, ale tym razem zwierzę jest spokojne, bo człowiek odnalazł
właściwą drogę dla siebie, postępuje zgodnie z głosem serca. Na karcie widać obraz
dwojga ludzi wpatrzonych w siebie, karta symbolizująca miłość, przyjaźń czyli
klasyczne znaczenie. Dwójka pucharów jest tutaj uzdrowioną Mocą, w której
człowiek nie walczy dłużej ze sobą ani ze światem i żyje po swojemu.
Spodobał
mi się również Diabeł, choć sam Butler miał inną wizję tworząc tą kartę niż ja, ale
odbieram ją po swojemu. Za każdym razem gdy ją widzę, mam wrażenie, jakby
centralna postać Demona z ręką uniesioną w górę mówiła: „Witaj w moim Mrocznym Świecie”, a dwa anioły dmące w trąby po jego bokach wstąpiły do piekieł za człowiekiem,
aby go po raz ostatni przestrzec czyli że są symbolem sił przeciwnych, niczym
głos intuicji, który przestrzega: „Bądź ostrożny, nie ufaj, bo zaraz wpakujesz
się w kłopoty”. Można się spierać o intencje dwóch aniołów z trąbami, ale ja
wolę swoją optymistyczną wersję z siłami opiekuńczymi, zwłaszcza że
podświadomość rządzi się swoimi prawami, a to była moja pierwsza myśl po spojrzeniu na tą kartę. Butler miał oczywiście na myśli nasze wewnętrzne
demony, lęki i wątpliwości, ale karta ta w praktyce często przestrzega
przed kłopotami związanymi z innymi osobami, sytuacjami. Błąd nasz może więc polegać
na tym, że nie słuchamy głosu intuicji, który nas przestrzega, aby nie angażować
się w określoną sytuację, znajomość itp. Diabeł ma oczywiście wiele znaczeń, a
talia ta w praktyce funkcjonuje jak klasyczna, więc może mówić o wielu
sytuacjach. Człowieka widzimy od tyłu,ale na jego plecach widać obraz wykrzywionej
twarzy ludzkiej (niczym tatuaż) mężczyzny torturowanego, czyli wiemy, że cierpi. Demon może
być symbolem niebezpiecznej osoby, tego czego się boimy lub tego, co nas
więzi w sytuacji sprawiającej nam przykrości, a nawet udrękę psychiczną czy
fizyczną.
Ogólnie
talia jest przyjemna, choć trzeba lubić taki nastrój.
![]() |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz