wtorek, 28 listopada 2017

Wpływ miłości i zdrady na zdrowie



Z medycznego punktu widzenia stan zakochania jest stanem sprzyjającym zdrowiu.
Organizm ludzki wytwarza hormony, które wywołują stan szczęścia np. endorfinę (działa podobnie jak morfina), dopaminę, noradrenalinę czy fenyloetyloaminę (podobną w działaniu do amfetaminy).
Człowiek jest więc pod wpływem narkotyków wytworzonych przez jego własny organizm, co wywołuje entuzjazm, wzrost energii, chęci do działania, intensywną wrażliwość na sztukę, większą odporność na ból, przynosi optymizm, uspokojenie emocji, poczucie wewnętrznej równowagi i harmonii. Bliskość ukochanej osoby działa niczym lekarstwo na wszelkie dolegliwości ciała i ducha.
Stan ten może utrzymać się przez kilka lat, a w tym czasie partnerzy na tyle się zbliżą i zaprzyjaźnią ze sobą, że pragną swojej obecności przez resztę życia. W tym okresie mogą pojawić się też dzieci i to one potem wywołują stan szczęścia u rodziców.
Te „narkotyki” produkowane przez nasz organizm nie mają jednak skutków ubocznych i nie niszczą organizmu jak chemiczne tabletki, a wręcz przeciwnie. Może być to czas poprawy zdrowia i ogólnej kondycji człowieka. Psychika wpływa na stan zdrowia, więc możemy śmiało przyjąć, że stan zakochania jest niczym sanatorium dla organizmu, pod warunkiem, że miłość jest wzajemna i osoba zakochana nie odbiera tego stanu jak narkoman na głodzie.
Sytuacja przeciwna, która wywołuje czasem bardzo ciężkie problemy zdrowotne, łącznie z nowotworami,  jest stan bez miłości. Nie zawsze dotyczy on osób samotnych.
Astrologia mówi, że inne planety decydują o porozumieniu partnerskim, a inne o doborze seksualnym. Niezwykle rzadko zdarza się więc, aby para rzeczywiście była idealnie dobrana pod każdym względem. Można powiedzieć, że gwiazdy nie sprzyjają wierności.
Kiedy hormony przestają działać, związek musi się oprzeć na wzajemnym zaufaniu i wierze, że partner będzie wierny ze szlachetnych pobudek i dla zasady czyli w ramach dotrzymania  obietnic.
Ludzie nie chcą być zdradzani i w związku z tym sami również kontrolują swoje popędy. Nie chcą komplikować życia sobie i swoim bliskim, do czego mogłoby dojść w wyniku zdrady.
Co się jednak dzieje, kiedy dochodzi do myśli o zdradzie, do niepożądanego stanu zakochania, które taka osoba wypiera ze swojego umysłu, aby nie doprowadzić do problematycznej sytuacji?
Może się zdarzyć, że człowiek ma tak silne poczucie winy na samą myśl o zdradzie, że ściąga na siebie bardzo poważne problemy zdrowotne.
Wszyscy pamiętają historię Marii Magdaleny. Grzesznice niegdyś karano w okrutny sposób, kamienowano je, topiono, torturowano, palono czy wieszano.
Nikt z nas tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy, co tkwi w jego podświadomości i czasem mogą to być wzorce wzięte żywcem z średniowiecza lub innych czasów.
Oznacza to, że ludzka psychika potrafi się sama ukamienować za samą myśl o zdradzie. Jeśli w podświadomości człowieka tkwi głębokie przekonanie, że zdrada jest czymś bardzo złym, to dokona sam na sobie samosądu, a następnie się ukarze.
Z punktu widzenia psychologii chorób przypadki nagłych chorób organów płciowych, które wymagają wycięcia jakiegoś organu np. macicy, jajników, piersi czy przypadki prostaty, mogą wynikać z głębokiego poczucia winy człowieka, wypierania swoich uczuć, zwłaszcza pożądania i powodować podświadomą chęć ukarania się lub pozbycia się organów, które symbolizują pożądanie, którego nie zaakceptowaliśmy w sobie.
Pewna kobieta tak mocno wypierała tą myśl w sobie, zwłaszcza, że jej partner wniósł wiele dobrego w jej życie, czuła się więc zobowiązana do wierności, że dostała nagle raka macicy. Po operacji jak tylko doszła do siebie, od razu zdradziła partnera. Zrobiła to w taki sposób, że on natychmiast się o tym dowiedział, nie zadbała nawet o minimum dyskrecji, jakby chciała zrobić sobie na złość.
Podświadomie ukarała się za pierwszym razem za myśli o zdradzie, co przyczyniło się do wycięcia macicy, a następnie zdradziła partnera w sposób taki, aby być nadal karaną. Nie mógłby jej ukarać, jakby się o niczym nie dowiedział. Do zdrady doszło więc w sytuacji, gdy kilka osób o niej wiedziało, a ona nie dbała o to decydując się na to.
W ten sposób ukarała samą sobie, ale też sprawiła, że cios ten był szczególnie bolesny i upokarzający dla partnera.
Widać na tym przykładzie, że silnie zakorzenione wyrzuty sumienia wywołane samą myślą o zdradzie, mogą doprowadzić do samookaleczenia (oceniając to jako zjawisko wywołane reakcją podświadomą), samoosądu i samoukarania, a przy okazji możemy głęboko zranić najbliższych.
Z pewnością mniejszym złem byłoby, gdyby doszło do dyskretnej zdrady, o której nikt by się nie dowiedział, pod warunkiem, że kobieta ta nie miałaby tak nieakceptującej postawy wobec samej siebie.
Wyrozumiałość wobec własnych słabości i widzenie w sobie osoby, która nie odczuwa jak zautomatyzowana i zaprogramowana, pozwoliłyby jej podejść z większą swobodą do tematu, a może nawet uniknąć samej zdrady.
Czym silniej walczymy z jakąś myślą, tym silniej ona na nas napiera.
Jeśli człowiek zaakceptuje siebie, również w sytuacjach gdy przychodzą mu różne myśli do głowy i nie wszystkie spodobałyby się partnerowi, to myśl ta nie miałaby takiej mocy i siły.
Zdrada w umyśle może się skończyć w umyśle. Kiedy człowiek ją wypiera i nie akceptuje, może nabrać siły i doprowadzić do dramatycznych wydarzeń. Aż chciałoby się powiedzieć- pozwól partnerowi zdradzić(chociaż w myślach), jeśli zależy Ci na jego zdrowiu.
Pogardliwe określenie, że ktoś "myśli tylko dolną częścią ciała" pogłębia poczucie winy z powodu odczuwania potrzeb seksualnych, a przecież człowiek został stworzony jako istota seksualna. 
Święty Augustyn powiedział: „ Kochaj i rób, co chcesz.”
Miał na myśli miłość bezwarunkową. To miłość również do samego siebie i nie ma nic wspólnego z samopotępieniem. Kiedy akceptujemy siebie, łatwiej przychodzi nam akceptacja innych, razem z ich przywarami i wadami. Nie jesteśmy skłonni do bezmyślnego ranienia innych ludzi.
Gdy kocha się taką miłością (przede wszystkim siebie samego), to można robić, co się chce, bo nie uczynimy zła ani sobie ani innym.
I z tą myślą św. Augustyna zostawiam ten temat do przemyślenia.  


poniedziałek, 27 listopada 2017

Jak zmienić swoją karmę?



Karma to prawo przyczyny i skutku.
Można zadać więc pytanie, co jest przyczyną a co skutkiem?
Przyczyna to nasze czyny, myśli, słowa, uczucia, jakie wypuszczamy w świat. Wszystko to zostaje zapisane w Kronice Akaszy oraz w polu energetycznym naszej planety.
Skutek to konsekwencje, które wywołujemy takimi a nie innymi przemyśleniami, słowami, które wypowiedzieliśmy, emocjami, jakie odczuwaliśmy.
Sami więc tworzymy naszą karmę, a żeby kontrolować ją, trzeba poczuć się odpowiedzialnym za to, jaką energię wysyłamy w świat i nauczyć się samokontroli.
Według nauk Wschodu najbezpieczniej byłoby stale myśleć o Bogu i jemu poświęcać każde działanie, a wtedy on przejmuje od nas ciężar karmy czyli bierze ją na siebie nas oczyszczając.
Metoda doskonała dla mnicha, dla przeciętnego człowieka może być trudna do zrealizowania i budzić wątpliwości. Można jednak zwrócić uwagę na rodzaj myśli, jakie tworzymy w umyśle i emocji, jakie przeżywamy, a w ten sposób pomału, krok za krokiem zmieniać swoje przeznaczenie.
Warto wspomnieć, że karmę dzielimy na rodzaje. Jest karma Wszechświata, karma planet, karma zbiorowa ludzi (np. określonej narodowości, rodziny) oraz karma indywidualna.
Zmieniając własną indywidualną karmę, wpływamy tym samym na karmę zbiorową, karmę naszej planety i w końcu na karmę Wszechświata.
Nasza energia przejawia się na trzech poziomach. Na planie fizycznym poprzez czyny, na planie mentalnym poprzez nasze myśli i na planie astralnym poprzez emocje.
Kiedy zepsujemy coś w sensie materialnym, jest to stosunkowo łatwo naprawić. Ktoś  stłucze talerz, można kupić nowy.
Kiedy kogoś obrazimy słowem, nie da się tego cofnąć.
Za wyrządzone krzywdy spotka nas niepowodzenie. Dzieje się tak dlatego, że to, co wyprodukujemy mentalnie, jest trudno zneutralizować, odwołać, więc lepiej zwracać uwagę na intencje, jakimi się kierujemy.
Tylko codziennym wysiłkiem nad zmianą złych nawyków mentalnych możemy tak naprawdę wpłynąć na zmianę wewnętrzną i tym samym zmianę karmy.
Z karmą wiąże się też pojęcie reinkarnacji. W chwili śmierci człowiek nie zmienia ani swojej świadomości ani stanu psychiki czy swojego poczucia moralności. Jesteśmy oblepieni myślokształtami, które dominowały za życia.
Koncepcja czyśćca jest tak naprawdę koncepcją oczyszczalni duszy z tych myślokształtów, które uniemożliwiają jej rozwój i tworzą złą karmę. Muszą one się rozpłynąć, ich siła i energia musi się wyczerpać, aby dusza mogła osiągnąć wyższy stan świadomości i tym samym poczucia szczęścia.
Tylko podniesienie osobistych wibracji może dać nam przepustkę do wyższych lepszych światów.
Lepiej zająć się podwyższaniem tych wibracji za życia niż po śmierci, skoro i tak jest to ostatecznie nieuniknione, a złe uczynki powrócą w kolejnym wcieleniu jako lekcja do odrobienia.
O czymkolwiek myślisz obecnie, cokolwiek czujesz i cokolwiek czynisz, tworzysz tym swoją przyszłość czyli swoje Przeznaczenie.
Czasem karty wskazują, że dana znajomość czy relacja z drugim człowiekiem jest karmiczna. Dobrze, jeśli  jest to dobra karma czyli forma nagrody za dobre sprawowanie.
Zwykle jednak relacje karmiczne okazują się mocno problematyczne.
Zamiast szukać rozwiązania na zewnątrz, lepiej skupić się na rozwiązaniu wewnętrznym czyli swoich intencjach, myślach, uczuciach i nie oczekiwać za dużo od drugiej osoby.
Przyszłość w istocie budujemy na sobie, a nie na innej osobie, czy mamy tego świadomość czy nie.

W tym sensie jesteśmy kreatorami swojego Przeznaczenia. 
:





Słowa z tego utworu:

"You can't wait on other people
To be what you've been called to be
You can't wait on their affirmation
You can't wait on their approval
You can't wait on their support
Sometimes you've just got to run
And look behind you and say: "Everybody that wants to run, run"
"But I can't stop running because you're not running with me"
Listen
Listen to me, hear me
You can't stop chasing your dream just because somebody in your life won't chase it with you
You can't stop believing in yourself just because somebody in your life won't believe in you
You can't stop chasing the dreams of your life, just because you know when you do it, you're gonna have to do it all by yourself."

sobota, 25 listopada 2017

Czym jest synchroniczność, synchronizacja?



Zjawiskiem synchronizacji zainteresował się Carl Gustav Jung i na tym zjawisku być może opiera się między innymi fenomen dywinacji. 
Przytoczę jego słowa: „ Zjawisko synchronizacji wydaje się być współgrą pomiędzy stanem wewnętrznym, a tym, co się dzieje na zewnątrz w materii. Jest to wymykająca się ludzkiej wiedzy, a zatem i kontroli, korelacja ducha i materii.”
Sądzę, że w końcu fizyka kwantowa wyjaśni w naukowy sposób fenomen tego zjawiska.
Polega ono na tym, że gdy skupiamy uwagę na jakiejś idei, sytuacji i łączy się to z jakimś wewnętrznym przeżyciem, odczuciem, emocją, nasza myśl wprawia w ruch niezbadaną siłę, która dąży do zamanifestowania tej myśli w rzeczywistości. Można nazwać to też Prawem Przyciągania.
Podam przykład jak to działa. Pewnego dnia wizualizowałam sobie runę Algiz. Jest to najlepsza metoda, aby odczuć energię danej runy i dowiedzieć się, jak wpływa na nas konkretnie. Takie osobiste doświadczenie z energią danej runy nie może się równać z niczym. Czym innym jest poznawać runę poprzez zdobywanie teoretycznej wiedzy na jej temat, a czymś zupełnie innym będzie doświadczenie bezpośredniego zetknięcia się z jej energią.
Energia runy zaczyna wtedy oddziaływać na ciało, umysł i ducha człowieka, co budzi określone uczucia, a to sprawia, że ludzka myśl czy też stan umysłu przyciąga określone wydarzenia zewnętrzne czyli manifestuje się jak gdyby ta myśl w świecie materii.
Algiz jest runą ochronną. Gdy tylko odczułam jej energię (nie myślałam przy tym o niczym konkretnym, po prostu pozwalałam jej wpływać na siebie), ktoś zadzwonił do drzwi. Przyszedł człowiek, który zaproponował mi zamontowanie alarmu w domu.
Wydało mi się to bardzo zabawne. Synchronizacja działa błyskawicznie czasami, jeśli istnieje możliwość zamanifestowania się jej w szybki sposób.
Na przykład mamy jakiś problem i intensywnie zastanawiamy się nad jego rozwiązaniem i wchodzimy na stronę internetową, gdzie ktoś opisuje jak ten problem rozwiązać, choć zdawałoby się, że na tą stronę weszliśmy przypadkiem, szukając czegoś zupełnie innego.
Nie zawsze rozwiązanie, które znajdujemy, będzie tym idealnym wyjściem, którego szukamy, a to dlatego, że ta siła unika komplikacji, przeszkód i oporu, dąży w  najprostszy możliwy sposób do realizacji, manifestacji. Najprostsza droga to niekoniecznie to, na czym nam zależy. Pojawi się więc pewne podobieństwo do tego, czego pożądaliśmy, ale nie musi to być dokładnie ten cel, który chcieliśmy osiągnąć, a jak gdyby uproszczenie tej idei, którą mieliśmy w głowie. Choć zdarzają się fenomenalne synchronizacje, kiedy osiągamy dokładnie to, co mieliśmy na myśli.  
Czyli wygląda to jak przypadek, zbieg okoliczności, a tak naprawdę przyciągnęliśmy to myślą.
Załóżmy jednak, że chcielibyśmy tej metody użyć świadomie, żeby… wygrać w totolotka.
Niestety nie będzie to łatwe, bo każda osoba, która puszcza los, wysyła jakąś myśl przy tym, a materializuje się jakby wypadkowa wszystkich myśli.
Czasem stajemy się narzędziem w rękach tej siły.
Załóżmy, że komuś zepsuł się samochód, a musi szybko dotrzeć do jakiegoś miejsca, a Ty właśnie tego dnia czujesz potrzebę pojechania inną trasą niż zwykle i podwozisz tą osobę, niby przypadkiem.
Prawdopodobnie osoba ta wywołała to wydarzenie swoim umysłem. Nie było to ukierunkowane na Ciebie konkretnie, bo ta osoba mogła Cię nie znać, po prostu puściła w ruch siłę, która wybrała Ciebie, bo może najłatwiej jej uległeś, znalazłeś się na jej drodze? Nie wiemy, jak to dokładnie działa, więc możemy tylko spekulować, dlaczego akurat Ty pojawiłeś się w tamtym miejscu.
Niektórzy sądzą, że absolutnie wszystko dzieje się z przyczyny synchronizacji, włącznie z zakochiwaniem się.
Z pewnością warto się zastanowić, na czym skupiamy myśli, zwłaszcza te naładowane emocją, bo możemy puścić w ruch siły, które potem nazwiemy ślepym Losem, a on wcale nie był taki ślepy.
Wracając do tematu kart i wpływu synchronizacji na wylosowane karty, być może na poziomie podświadomym, wyłapujemy wypadkową myśli wypuszczonych w świat i karty pokazują właśnie tą wypadkową sił.

Poprzez myśli współtworzymy więc rzeczywistość. Może nasza myśl nie będzie tak silna, aby wywołać dokładnie taką reakcję, jakiej pożądamy, ale uczestniczymy tak czy inaczej w procesie powstawania wydarzeń w świecie materii poprzez wpływanie duchem, umysłem, na ten właśnie świat.   


środa, 15 listopada 2017

Magia miłosna - jak działa?



Najczęściej to kobiety decydują się na stosowanie magii miłosnej, a gdy ta nie zadziała, często zamawiają rytuał miłosny u profesjonalisty, w tym tak zwany rytuał spętania. 
Opiszę obserwacje pewnej pani, dla której taki rytuał był wykonany. 
Był wykonany w jej obecności, więc nie ma mowy o tym, że została oszukana. 
Zakochała się w mężczyźnie, który zachowywał się, jakby to odwzajemniał, ale relacja się nie rozwijała. On miał mieszane uczucia i choć czuł do niej silne przyciąganie i go interesowała jako kobieta, to jednak nie mógł się zdecydować na pogłębienie tej znajomości. Przeszkód realnych nie było, oboje byli wolni. Mimo to unikał sytuacji intymnych, choć wpatrywał się w nią jak zauroczony. Kobieta czuła się coraz bardziej rozdarta, bo nie była w stanie przekonać go do jakiejkolwiek decyzji. Nie chciał rezygnować ze znajomości, prawił jej komplementy, ale poza tym utknęli w miejscu. 
Postanowiła dopomóc Losowi poprzez magię miłosną. 
Nie ukrywam, że byłam ciekawa efektu, bo rytuał był zamówiony u naprawdę profesjonalnej osoby z ogromnym doświadczeniem. 
Gdy czar zaczął działać, mężczyzna zaczął się zachowywać nietypowo dla niego. Popadał w skrajne emocje. W jednej chwili czuł silne zauroczenie i wyglądało to tak, jakby w końcu zaczął się zakochiwać, po chwili jednak robił się nerwowy, niespokojny i wycofany. I tak trwało to dość długo. Miotał się i sam nie wiedział, co się z nim dzieje. Tak naprawdę toczyła się w nim wewnętrzna walka, bo taki rytuał jest próbą wtargnięcia do czyjegoś umysłu i zmanipulowania naszego postrzegania osoby, sytuacji, wywołania zmiany uczuć. A intruza zawsze mamy ochotę przegonić instynktownie, więc mężczyzna ten podświadomie mógł czuć się atakowany energetycznie. Taki rytuał jest próbą wymuszenia na kimś określonych zachowań. Może spowodować, że ktoś, kto się waha, na chwilę się zapomni i na przykład dojdzie do zbliżenia intymnego między ludźmi w stanie takiego oszołomienia, ale ... to są przypadki bardzo rzadkie. Nawet gdyby doszło do tego, to nie ma gwarancji czy po ochłonięciu, zechce tą znajomość kontynuować. Przeważnie nie dochodzi do złamania swoich zasad i człowiek pomimo stanu jakiegoś oszołomienia, nie robi niczego wbrew sobie, bo ma świadomość, że dzieje się z nim coś dziwnego i nietypowego, dlatego takie decyzje zostawia na potem. 
Taki czar zwykle trwa też bardzo krótko i szybko przemija szansa, jaka jest komuś dana, aby ruszyć znajomość do przodu. To jak stworzenie romantycznej atmosfery, wstępu do czegoś, ale nie ma pewności, czy się to w cokolwiek rozwinie. Jeśli druga osoba ma jakieś zahamowania, to na pewno ma też powody, które ją wstrzymują przed pójściem krok dalej. I czar niczego tutaj nie zmieni. 
Rytuał u opisanej kobiety nic nie zmienił w ich relacjach, a mężczyzna tak czy inaczej działał według swojego planu i wdrożył go w życie, co spowodowało nawet pogorszenie ich znajomości, bo stała się nagle relacją na odległość. 
Nie spotkałam się z przypadkiem udanego rytuału, w sensie takim, że ktoś naprawdę się z kimś związał dlatego, że rzucono na niego czar. 
Zobaczmy, jak opiszą to karty. Co się dzieje po rzuceniu czaru, uroku, zamówienia rytuału miłosnego. 
Czym jest taki rytuał- 5 buław
Jaki cel osiągamy- 2 denarów
Ukryte zagrożenia- 2 buław
Jak działa- Kapłanka, As Pucharów
Kiedy nie działa- Diabeł, 2 pucharów

Czym jest rytuał? Crowley nazwał Piątkę Buław Sporem. Jest  w niej konflikt wewnętrzny i frustracja i tak jak napisałam wyżej, osoba taka może czuć się atakowana energetycznie. Nie istnieje coś takiego jak Biała Magia Miłosna, jeśli wywieramy nacisk na drugą osobę, aby czuła to, co my chcielibyśmy, aby czuła. Dlatego osoba pod wpływem takiego czaru robi się niespokojna. Ktoś wdziera się w czyjś umysł i nie chce się wynieść. Obca energia nie znajduje ujścia, bo jest ukierunkowana na cel czyli na taką osobę, więc ta osoba zaczyna z tą energią walczyć, oczywiście na poziomie podświadomym, co może wywołać frustrację i złość. W takiej sytuacji trudno się otworzyć na drugą osobę, bo nie mamy poczucia bezpieczeństwa, a stan zagrożenia, przed którym musimy się bronić. 
Jaki cel osiągamy poprzez rytuał- 2 Dysków czyli karta nazwana Zmianą. Ta karta wskazuje na wahanie i zmienność, chwiejność, decyzje podejmowane na chwilę, ale nie są one stałe. Dlatego możemy mieć wrażenie, że taka osoba jest roztrojona emocjonalnie i bardzo labilna w momencie działania uroku miłosnego. Może wpadać w zachwyt, a za chwilę się wycofywać. 
Ukryte zagrożenia- karta Dominacja. Mamy tu silny wpływ na drugą osobę, jest to próba zdominowania jej myśli i odczuć, aby druga osoba przestała się wahać. Sama nazwa- Dominacja mówi za siebie. 
Jak to działa? Osoba taka może poddać się nastrojowi chwili, ale As Pucharów jest zaledwie szansą, początkiem, romantyczną chwilą, uczuciem, którego ktoś się nie spodziewał i jemu samemu może wydać się to dziwne i tajemnicze.... As Pucharów to uczucie szczęścia, entuzjazmu, przypływu uczuć, ufności, otwarcia się emocjonalnego na daną osobę. 
Czy to jednak wystarczy, aby zmienić czyjeś serce trwale?  
Tak jak wspomniałam, nie spotkałam się z przypadkiem, aby dwoje ludzi połączyło swoje Losy tylko z powodu czaru miłosnego. Zwykle chwila ta jest ulotna i szybko przemija. Czar opada i wszystko wraca do normy. 
Dlaczego to nie działa? Bo jest zniewoleniem miłosnym, a nikt nie lubi być niewolonym. 
Niewola jest przeciwna miłości. 
Dużo więcej można zdziałać wkładając serce w znajomość, na której komuś zależy, niż przez stosowanie magii miłosnej. Uczucie opierające się na wolnej woli, decyzji i miłości zrodzonej w sposób naturalny będzie trwałe i piękne. 
Osoby, które zamawiają rytuał, liczą na to, że ta energia i siła uroku miłosnego będzie rosnąć z czasem i druga osoba będzie pod coraz silniejszym wpływem tego uroku, dlatego nawet nie wykorzystują jego mocy w pełni, bo gdy działa, oni czekają, aż wszystko samo się stanie. A potem czar pryska i zostają z niczym. Dlatego najczęściej nie ma rezultatów takich rytuałów, nawet jeśli zostały wykonane z największą starannością. 

Osoby przeprowadzające rytuał dają sobie sporo czasu, aby osiągnąć zamierzony cel, czasem czeka się nawet rok, aż działania magiczne poskutkują. Jeśli jednak ktoś się komuś nie podoba, nie czuje miłości, to zamawianie takiego rytuału nieco przypomina rzucanie klątwy na samego siebie. Osoba, która jest celem, jest nieświadoma, że został na nią rzucony urok miłosny. Otrząśnie się i żyje dalej i o tym nie myśli. Osoba zamawiająca rytuał wie, co zrobiła, jest to w jej świadomości i tym samym mocno zapada w podświadomość. Taka osoba żyje z myślą, że została razem z kimś „połączona” magią i cały czas wyczekuje rezultatów, nawet gdy one się nie pojawią, to odczucie związania (nawet nieskuteczne) nadal funkcjonuje w jej umyśle i to jej zaszkodzi w relacjach z płcią przeciwną. Będzie ją to trzymać przy osobie, która jej nie chce. Czyli zakłada sama sobie energetyczną pętlę mentalną. Cofnąć urok jest dużo trudniej, niż rzucić, a przy nieskutecznym rytuale często przychodzi refleksja, że był to błąd i najlepiej byłoby cofnąć działania magiczne, ale nie ma jak to zrobić. 

Tylko w filmach, takich jak np. Totalna Magia, można zamówić taki urok, że mężczyzna, który się nie interesuje kobietą, nagle oszaleje na jej punkcie. To jednak tylko film. W życiu tak to nie działa. I cale szczęście, bo gdyby magia miłosna była taka silna, to każda kobieta mogłaby odebrać Wam partnera korzystając z takiej usługi ezoterycznej, a mężczyzna jak oszołomiony zakochiwałby się co chwilę w innej kobiecie i przypominałby maszynę, którą można dowolnie programować. Nie można by mówić o miłości, bo by nie istniała.. ..
Rytuały chroniące przed zdradą w związkach partnerskich
Tu znajdziesz ciąg dalszy o magii miłosnej
Magia nieuświadomiona czyli jak działa synchroniczność
Skradziona dusza w Tarocie
Podstawowe prawa energetyczne
Koszmary senne czyli sny wyzwalające
Wizyty astralne we śnie
Pole morfogenetyczne i deja vu
Jak tworzą się relacje karmiczne
Eteryczne struny
Sztylety mentalne i śluby
Zdejmowanie klątw- jak to zrobić?
Głupiec w Tarocie- reset umysłu









piątek, 10 listopada 2017

Refleksje na temat związków skierowane do kobiet


Kiedy ludziom dobrze się układa w związkach, zwykle nie szukają porad u wróżbitów.
Dopiero kiedy brak im miłości w życiu lub pojawiają się kłopoty z partnerem, zaczynają szukać odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje.
Chcę przytoczyć kilka przykładów takich trudności, które bez wyciągania kart nasuwają pewne wnioski do przemyślenia.

Znajomości internetowe
Sporo osób dziś poznaje ludzi przez Internet. Takie znajomości często dają pewne poczucie bezpieczeństwa, bo drugiej osoby nie widzimy, więc nie wkracza w naszą prywatna sferę bezpośrednio. Wie o nas tyle, ile sami chcemy jej powiedzieć. Ma to swoje zalety i wady. Nie wiesz, kim jest osoba po drugiej stronie. Może przesłać Ci zdjęcie, ale nie masz pewności, czy to zdjęcie przedstawia właśnie tą osobę, z którą korespondujesz.
Kiedy poznajemy człowieka bezpośrednio, wtedy podświadomie oceniamy tą osobę pod kątem tego, czy możemy się z nią zaprzyjaźnić, czy raczej nic z tego nie wyjdzie. Intuicja podpowiada nam, czego prawdopodobnie możemy się po takiej osobie spodziewać. Czujemy aurę, jaką roztacza wokół siebie każdy człowiek i choć świadomie tego nie analizujemy, to jednak nieświadomie odbieramy pewne informacje intuicyjnie. Wygląd i uroda drugiej osoby wcale nie będą decydujące w tej ocenie. Jeśli odbierzesz kogoś jako chłodnego i niesympatycznego, to najwspanialszy wygląd nie złagodzi tego odbioru.
Znajomość wirtualna jest pozbawiona możliwości intuicyjnego odbioru drugiej osoby. Tu tworzysz obraz w swojej wyobraźni. Tak jak czytając książkę wyobrażasz sobie bohatera, tak kontakt na odległość funkcjonuje na podobnych zasadach.
Jeśli traktujesz to jako zwykłą znajomość koleżeńską, to nie ma problemu.
Jeśli jednak szukasz partnera do związku, zaproponuj mu spotkanie. Nie ma sensu angażować się w znajomość z człowiekiem, którego nie widziałaś. Związek wirtualny bez możliwości spojrzenia sobie w oczy, poczucia ciepłej dłoni, to abstrakcja, na którą tracisz czas, w którym mogłabyś poznać kogoś realnego. Nie ma sensu czekać zbyt długo z konfrontacją wyobrażeń i rzeczywistości. Jeśli korespondencja jest przyjemna i osoba Cię zaciekawiła, to czas na zaproponowanie spotkania, abyś się upewniła, że chcesz się angażować głębiej w tą znajomość.
Oczywiście na pierwsze spotkanie najlepiej umawiać się w miejscu publicznym np. w kawiarni, aby uniknąć ewentualnych niemiłych niespodzianek. Dobrze jest też, jeśli jakaś bliska osoba wie o takim spotkaniu i ma jakieś informacje od Ciebie na temat osoby, z którą się spotykasz, aby się zabezpieczyć na wypadek spotkania z kimś, kto udaje kogoś innego.

Gdy on nie dzwoni
Często spotykanym pytaniem jest, dlaczego on nagle zamilkł i przestał dzwonić, odzywać się.
Pomijając wyjątkowe sytuacje w większości przypadków powód jest jeden. Nie zależy mu na tej znajomości. Karty mogą pokazać, że np. jest bardzo zapracowany. Może tak być, że ma stresującą i czasochłonna pracę, minie tydzień lub dwa, odezwie się i dokładnie tak wytłumaczy swoje milczenie. Pomijając jednak karty i jego wyjaśnienie, logika podpowiada, że gdy mężczyzna nagle nie odzywa się przez tydzień lub dwa, to mu nie zależy na tej znajomości. Nie traktuje jej zbyt poważnie. Gdyby mu zależało, to znalazłby chwilkę, aby do Ciebie zatelefonować lub chociaż wysłać sms-a. Nie zabiera to dużo czasu. Skoro więc się nie odzywa, to znaczy, że prawdopodobnie nie myśli o Tobie wcale.

Gdy on Cię krytykuje
Jeśli znajomość jest w miarę świeża, a on doszukuje się w Tobie wad, krytykuje Cię, ma pretensje, których kompletnie nie rozumiesz, chce abyś dostosowała się do jakiejś jego wizji tego, jak powinnaś postępować, nie rozumiesz, o co mu chodzi, to wiedz, że potem nie będzie lepiej, tylko prawdopodobnie gorzej.
Jeśli on na początku znajomości dostrzega w Tobie więcej wad niż zalet, to znaczy, że nie ma do Ciebie przekonania. Prędzej czy później ujawni się to w sposób, który Cię zrani. Znajomość skończy się szybciej, niż się spodziewasz. Napsuje Ci nerwów i się wycofa, bo od początku mu nie odpowiadałaś. Jeśli to przetrwa, to możesz mieć na głowie osobę, która nieustannie będzie Cię strofować i poprawiać, co ostatecznie źle wpłynie na Twoje samopoczucie, a w dalszej perspektywie na samoocenę. Będzie Cię programował przeciwko samej sobie.  
Każda wartościowa znajomość, wartościowa DLA CIEBIE czyli jedyna, jaką powinnaś brać pod uwagę, to znajomość, w której znajdziesz wsparcie emocjonalne, a nie bezustanną krytykę.
Nawet w przyjaźni niekonstruktywne zarzuty są cechą nieatrakcyjną w relacjach, a co dopiero mówić o związkach partnerskich.
Miłość powinna być motywująca, nie popychająca. Jeśli on zaczyna Cię popychać, abyś spełniała jego wyobrażenia na temat tego, jaka być powinnaś, to znaczy, że Cię nie akceptuje, a to znaczy, że Cię nie kocha. Nie kocha i nie szanuje.
Ty wnosisz swoją osobowość do związku, a on swoją. Jeśli nie ma poszanowania swojej odmienności, to nie może być też miłości. Miłość nie szuka wad, tylko cieszy się obecnością i bliskością drugiej osoby.

Kiedy on jest stale zdołowany
Zdarzają się osoby, które mają skłonności do smutku i depresji, zwłaszcza jeśli są po trudnych doświadczeniach. Nie ma w tym niczego złego, bo każdy człowiek ma jakieś nieprzyjemne doświadczenia za sobą i reaguje w sposób nadwrażliwy w pewnych sytuacjach.
Pamiętaj jednak o pewnej ważnej zasadzie. Jeśli spotykasz się z nim od dłuższego czasu i odnosisz wrażenie, że jego stan depresyjny przy Tobie nie ulega żadnej poprawie, to albo potrzebuje specjalistycznej pomocy i leków antydepresyjnych, żeby jego psychika doszła do formy, albo oznacza to, że nie kocha Cię lub nie jest w chwili obecnej zdolny psychicznie do przeżywania miłości.
Gdy człowiek czuje miłość, to na widok osoby, którą kocha, czuje się lepiej, a gdy spędza z nią czas, czuje się jeszcze lepiej. Miłość to energia, którą obdarzamy i ją przyjmujemy. Powinnaś czuć się zmotywowana i pełna życia, jeśli to jest ta właściwa osoba dla Ciebie.
Tak samo on, jeśli jesteś dla niego ważna, Twoja obecność będzie działać na niego wspierająco emocjonalnie.
Jeśli oboje czujecie się nieustannie zdołowani, to taka relacja nie jest miłością. To relacja dwojga ludzi głodnych energetycznie, którzy nie są w stanie zaspokoić swoich potrzeb i nie są zdolni do przeżywania miłości wobec siebie.

Zaufanie
Miłość opiera się na zaufaniu, bez niego nie może istnieć.
Nie przeszukuj mu kieszeni i nie sprawdzaj połączeń telefonicznych, jeśli chcesz zdrowego związku opartego na wzajemnym zaufaniu.
Jeśli on zabrania Ci zrobić makijaż, bo jest o Ciebie zazdrosny, a spotkałam się z takim przypadkiem, to wiedz, że potem będzie gorzej.  

Atrakcyjność fizyczna
Atrakcyjność fizyczna jest względna. Nie zawsze pociąga Cię fizycznie mężczyzna atrakcyjny, bo na to mają wpływ feromony, atrakcyjność intelektualna, odbiór intuicyjny, to jak się czujesz przy danej osobie.

Jeśli jednak nie czujesz absolutnie żadnego pociągu do tej osoby, to znajomość ta w dalszej perspektywie przyniesie rozczarowanie. Będziecie niczym dobrze dobrani przyjaciele, ale zabraknie przyciągania fizycznego, co może spowodować w przyszłości kłopoty i pojawienie się osoby trzeciej w związku.